Dobry pomysł na zaskoczenie gości - nie tylko smakiem, ale i wyglądem latte - mleko dzięki ekstraktowi z mięty uzyskuje lekki, zielonkawy kolor. Ale uwaga - to połączenie nie wszystkim będzie smakowało. Przepis zainspirowany tym wpisem: (klik!).
SKŁADNIKI:
0,5 szklanki mleka2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
1 łyżka miodu
1 łyżeczka karobu*
0,5 łyżeczki ekstraktu waniliowego
0,5 łyżeczki ekstraktu miętowego
*ja używam karobu ze względu na alergię, można z powodzeniem posłużyć się kakao
SPOSÓB WYKONANIA:
Mleko lekko podgrzać wraz z miodem i ekstraktem miętowym (nie doprowadzić do zagotowania!). Następnie spienić mikserem lub trzepaczką. Mleko wraz z powstałą pianką przelać do wysokiej szklanki. W drugiej szklance (a najlepiej w małym dzbanuszku z 'dziubkiem') zaparzyć kawę, dolewając wrzątku do połowy wysokości szklanki. Do kawy dodać karob (lub kakao) i esencję waniliową, wymieszać. Kawę przelać do wysokiej szklanki z mlekiem bardzo cieniutkim strumykiem. Dzięki temu płyny nie zmieszają się i powstaną warstwy. Wierzch latte można dodatkowo udekorować np. oprószyć karobem lub czekoladą w wiórkach.
SUPER YUMMYYYY ♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń♥
UsuńA wiesz, że... bardzo mi pasuje choć troszeczkę się boję (kawa z malinami jest obrzydliwa, nie próbuj) :)
OdpowiedzUsuńMam alergię na maliny, więc jestem bezpieczna ;) Do odważnych świat należy, spróbuj koniecznie!
UsuńMhm..ciekawe połączenie..
OdpowiedzUsuńOwszem, całkiem dziwne, ale działa! :)
UsuńPolecam kawę z kardamonem :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię! Kawa we wszelkich wersjach... :)
Usuń